Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki Szkoła Podstawowa im. J. Piłsudskiego w Woli Zachariaszowskiej

Rozmowa z Panem Wójtem Gminy Zielonki

Utworzono dnia 14.12.2023

Uczniowie z kółka dziennikarskiego odwiedzili Pana Wójta Gminy Zielonki Bogusława Króla i
przeprowadzili z nim wywiad. Pytania dotyczyły wielu dziedzin – przedstawiamy część wywiadu
dotyczącą wspomnień z dzieciństwa naszego Rozmówcy i z pracy w szkole jako nauczyciel.


Pan Wójt Bogusław Król: Witam was. Jesteśmy w sali konferencyjnej Rady Gminy Zielonki. Tutaj
odbywają się posiedzenia Rady Gminy - organu, który jest przedstawicielem mieszkańców, między
innymi waszych rodziców. Przedstawię się – jestem wójtem gminy Zielonki od dawna, od dwudziestu
pięciu lat – kiedy was jeszcze na świecie nie było, bo macie dopiero kilkanaście lat. Co powiecie o sobie?
Dawid Gzyl: Jako redaktor naczelny w imieniu całego kółka dziennikarskiego ze szkoły w Woli
Zachariaszowskiej chciałbym powiedzieć, że to dla nas przyjemność spotkać się z Panem i chcielibyśmy
zadać Panu kilka pytań.
Dzień dobry. Pierwsze pytanie – kim Pan chciał zostać jako dziecko?
To już tak dawno było, że nie pamiętam.... W szkole podstawowej w klasie szóstej chciałem być fizykiem
- takim teoretykiem, odkrywcą, badaczem. Potem skończyłem fizykę i byłem nauczycielem tego
przedmiotu. Uczyłem fizyki i matematyki, ale też różnych innych przedmiotów, bo takie były wówczas
czasy. Od 1996 roku pracuję w Gminie Zielonki, bo mój poprzednik mnie zatrudnił. W 1998 roku
zostałem po raz pierwszy wybrany na funkcję wójta Gminy Zielonki.
Chciałem być nauczycielem, ten zawód mi się podobał. Kiedy zostałem wójtem, przestałem być
nauczycielem, ale jest dużo wspólnych cech – kontakty z różnymi osobami, rozwiązywanie różnych
problemów. Przez wiele lat działałem też w harcerstwie, organizowałem obozy, więc to było też
zaangażowanie w wychowanie i opiekę.
Czy myślał Pan o tym, że będzie Pan wójtem, kiedy był pan mały?
Wtedy w ogóle nie było jeszcze wójtów, byli naczelnicy. Nie, nie myślałem o tym. Nawet kiedy
przyszedłem tutaj do pracy w 1996 roku, nie myślałem, że będę kiedyś wójtem. To był przypadek,
pojawiło się wyzwanie i podjąłem się tego wyzwania.
Czy pamięta Pan swoje marzenia z dzieciństwa?
Marzenia z dzieciństwa... To było w innej rzeczywistości. Na pewno każdy chciałby być zdrowy, piękny.
Czas dzieciństwa szybko mija – dzisiaj jesteście młodzi, nie myślicie o odległej perspektywie. Pewnie jak
każdy młody człowiek chciałem zdobyć jak najlepsze wykształcenie. Wtedy było troszeczkę inaczej – nie
była modna wieś, była bardzo mocno dyskryminowana w kontakcie z krakowskimi środowiskami.
Młodzież szła ze szkół wiejskich do szkół krakowskich, a tam było ciężko się przebić. Wszyscy, którzy
szli z wiosek do tych szkół, byli nazywani „wieśniakami”, takimi negatywnie postrzeganymi. Dzisiaj się
to zmieniło, jest odwrotnie.
Na pewno każdy marzy, żeby mieć dobry zawód, żeby poznać fajną dziewczynę, fajnego chłopca. To jest
normalne. Wtedy nie było telefonów, kontaktów, więc przyjaźnie były jak najbardziej pożądane. Tak
samo, jak wy marzycie - chcecie mieć jak najlepiej.
A do jakich szkół Pan uczęszczał?
Do szkoły podstawowej w Raciborowicach w gminie Michałowice, do XIII LO w Krakowie i do Wyższej
Szkoły Pedagogicznej, uczelni kształcącej nauczycieli.
W Raciborowicach mieszkał kiedyś wasz pan dyrektor Krzysztof Lepiarczyk. Uczyłem waszego
dyrektora – mówił o tym ostatnio na szkolnej akademii.
Pochodzę z Batowic, to jest taki skraj gminy Zielonki, od urodzenia tam mieszkam.
Jakie są pana najlepsze wspomnienia z dzieciństwa?
Moje najlepsze wspomnienia z dzieciństwa to fantastyczne obozy. Jako harcerz jeździłem na obozy, jeden
był w Męcinie, drugi koło Karwi nad morzem. Fantastyczne przygody. Jeśli macie taką możliwość –
zachęcam, by pojechać na obóz na dwa czy trzy tygodnie, oderwać się od mamy, taty, poznać
fantastyczne koleżanki i kolegów.
W Karwi jest pięknie...
W Karwi jest pięknie, piękna plaża. Super.
Co by Pan poradził młodym ludziom dzisiaj, osobom w naszym wieku, ze szkoły podstawowej,
zanim pójdą do liceum?

Jesteście już młodzieżą, stajecie się coraz mądrzejsi. Radzę, żebyście się starali zdobyć jak najwięcej
kompetencji, jak najwięcej doświadczenia. Korzystajcie z możliwości dodatkowych zajęć - czy
muzycznych, czy artystycznych, czy sprawnościowych, czy sportowych. To poszerza wasze horyzonty,
niekoniecznie tylko sama nauka w szkole. Nie tylko nudzić się i siedzieć przed przysłowiowym
komputerem – to jest przydatne, ale radziłbym, żeby umieć z tego korzystać. Nie dawać się wkręcać w
jakieś pomysły - jak macie zadrę, złość do koleżanki lub kolegi, to nie wchodźcie w relacje za
pośrednictwem zdjęć, filmów które komuś mogą zrobić krzywdę na całe życie .

Czyli bardzo Pan poleca zajęcia dodatkowe?
Tak. Niekoniecznie w szkole, na przykład harcerstwo, jakieś zespoły.
Pan miał takie zajęcia na które Pan chodził i bardzo je lubił?
Lubiłem być harcerzem. Później byłem instruktorem harcerskim. To absorbowało mnie maksymalnie,
plus zajęcia w postaci gry w brydża wieczorami. Lubiłem też fotografować – w latach siedemdziesiątych
ubiegłego wieku nie było komputerów, do aparatów wkładało się kliszę, potem trzeba było tę kliszę
wywołać. Bawiłem się w pierwsze zdjęcia kolorowe, które były robione tutaj w Krakowie. Jako
nauczyciel w szkole w Raciborowicach prowadziłem ciemnię fotograficzną - takie zajęcia pozalekcyjne.
Prowadziłem też kółko fizyczne, pracowałem z olimpijczykami, mogę się pochwalić, że w ciągu
szesnastu lat pracy w szkole w Raciborowicach miałem czternastu olimpijczyków z fizyki i z
matematyki – a w województwie krakowskim 38 gmin konkurowało i miasto Kraków. Czasem był szok,
że z jakiejś wioski przyjeżdżają uczniowie i zostają laureatami.
A jakie ma Pan jeszcze wspomnienia z pracy w szkole?
Różne były czasy... Było trudno. Był stan wojenny w 1981.
A wolałby Pan uczyć raczej w tamtych czasach czy dzisiaj? Wiemy, że edukacja bardzo się
rozwinęła, ale czy obecnie jest w szkołach lepiej czy - według Pana – gorzej?

Myślę, że gorzej dla was i znacznie trudniej dla nauczycieli. W tamtych czasach nauczyciel był raczej
szanowany, nie było krytyki takiej jak dzisiaj za różne działania. Dyscyplina była też inna, dobra. U mnie
nie było możliwości rozrabiania na lekcji.
Dziękujemy bardzo.

Dalszy ciąg wywiadu z Panem Wójtem już wkrótce!

Uczniowie z Redakcji „Zachariaszek”

Nasza placówka

Podatek

Małopolska Tarcza Antykryzysowa – Pakiet Edukacyjny II

Kalendarium

Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
Sb
Nd
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

Imieniny

HAPPY

W NASZEJ SZKOLE ODKRYWAMY SPORTOWE TALENTY